Inflorescence of mind - sesja

Witajcie!

Suknia zaprezentowana z okazji Plenerowej Wystawy Florystycznej spodobała się wielu osobom, niektórym do tego stopnia, że zaraz po zakończeniu imprezy zorganizowaliśmy dodatkową sesję z jej udziałem. Tym razem stworzyłam dekorację z większą ilością bluszczu i storczyków. Co z tego wyszło? Zapraszam do obejrzenia zdjęć. :)

Modelka: Oliwia Styczyńska
MUA: Agata Gałan
Fotograf: Jacek Szopik

...przygotowania :)



...i efekt końcowy:










Majowy bukiet ślubny w bieli

Witajcie!
W zeszłym roku w maju prezentowałam majowy bukiet ślubny z konwalii. W tym roku wiązanka na mój ulubiony miesiąc w roku również jest biała, ale zupełnie inna niż zeszłoroczna. Tym razem w roli głównej wystąpiła gipsówka, która obecnie zdecydowanie stała się jednym z ulubionych kwiatów ślubnych. 

Bukiety z gipsówki są bardzo trwałe i sprawiają wrażenie jakby były delikatnym i leciutkim obłoczkiem (...a leciutkie są naprawdę) - pięknie komponują się z prostymi sukniami ślubnymi, także takimi z koronkowymi elementami.

Bukiet wykończony został wstążką w świeżym, miętowo-morskim odcieniu (dłuuugo się zastanawiałam jak opisać ten kolor :D ), która podkreśla jego delikatny i dziewczęcy charakter - w sam raz na wiosenny ślub!




Sklep internetowy Kwiatostanu Umysłu już działa! Od teraz możecie wygodnie przeglądać i kupować ręcznie robioną biżuterię i ozdoby - oferta będzie się bardzo dynamicznie zmieniać, a dla tych, którzy nie znajdą nic dla siebie jest również opcja zamówień indywidualnych. Zapraszam serdecznie do odwiedzenia sklepu! :) Link bezpośredni TUTAJ

VI Plenerowa Wystawa Florystyczna - epilog

Witajcie!

To był najdłuższy i najbardziej męczący weekend w moim życiu, ale zgrzeszyłabym ciężko gdybym powiedziała, że nie było warto. Bo było - i to bardzo. 

Wszystko zaczęło się w czwartek wieczorem, na spotkaniu zorganizowanym dla florystów biorących udział w wystawie. Było głośno i wesoło - miło było zobaczyć na żywo twarze znane z internetu i prasy fachowej. 

Piątek upłynął dosłownie w mgnieniu oka - o 9.00 hurtownia, odbiór zamówionych kwiatów i radość, że wszystko jest takie, jak zaplanowałam, później już Plac Mickiewicza, odnalezienie miejsca i rozpoczęcie prac "budowlanych". Dłuższy czas prognozy pogody straszyły deszczem przez cały weekend a w rezultacie cały dzień dokazywało piękne słońce, czego efekty, w postaci przypalonej skóry właśnie zdobią mój kark i całe ręce... ZAPAMIĘTAĆ - w przyszłym roku przed wystawą należy zakupić najwyższy możliwy faktor przeciwsłoneczny, żeby nie czuć się później jakby się miało skórę o pół rozmiaru za małą. ;) Bardzo miłe było to, że wiele osób przyszło na plac przyglądać się naszej pracy, robić zdjęcia, niektórzy nawet zagadywali o różne rzeczy związane z tematem. Były też pytania z tematem niezwiązane - najlepiej zapamiętam pana, który po uzyskaniu odpowiedzi na pytanie co to za impreza ucieszonym głosem zapytał "...a będzie chleb ze smalcem?" - pozdrawiam i mam nadzieję, że był. ;) Kiedy słońce się schowało, dla odmiany zaczęły dokuczać komary, które szczególnie upodobały sobie moją twarz, w skutek czego wyglądam teraz jak wyglądam. :D Pracę skończyliśmy właściwie już w ciemności, bo o godzinie 22.00 - zmarznięci, spaleni słońcem (zabawne uczucie, kiedy człowiek trzęsie się z zimna a jednocześnie czuje ogień na karku i ramionach :D ) pogryzieni i głodni.
...a mówi się, że florysta taką łatwą pracę ma... ;)

W sobotę dzień pracy również zaczął się wcześnie, ponieważ oprócz pracy głównej i bukietu ślubnego postanowiłam jeszcze zimą, że zrealizuję swoje wielkie marzenie i stworzę suknię z kwiatowymi elementami. Tak też się stało, suknia przyozdobiła manekina w oczekiwaniu na przygotowanie mojej modelki (uznałam, że to żadna sztuka stworzyć suknię do umieszczenia "na wieszaku" - miała być do noszenia i tak też ją przygotowałam). W samo południe rozpoczęła się część oficjalna wystawy - każda z osób, które wzięły udział w wystawie otrzymała dyplom uczestnictwa i kilka pamiątek. Wtedy też Oliwia, moja modelka, rozpoczęła prezentację sukni, która natychmiast ściągnęła tłumek zwiedzających w pobliże mojej pracy. Ludzie ustawiali się w kolejce do zdjęć, zwłaszcza panowie bardzo chętnie fotografowali się z Oliwią - w sumie trudno się dziwić. ;)

W nocy z soboty na niedzielę nadszedł w końcu ten deszcz, którym straszono mnie wcześniej. Jak przyszedł, tak padał całą noc i cały ranek. Na szczęście później niebo się przetarło, wyszło słońce i na Placu Mickiewicza bynajmniej nie było pusto. Spędziłam dzień bardzo miło, na oglądaniu prac innych florystów (wcześniej nie było czasu!), rozmowach ze zwiedzającymi i rozdawaniu ulotek reklamujących pracownię (reklama to podstawa!). Ironią losu należy nazwać to, że kiedy wybiła godzina 17.00 i nadeszła pora na rozmontowanie prac i zabranie się do domu, ktoś na górze włączył deszcz i to nie byle mżawkę a taką ulewę, że nawet kurtka przeciwdeszczowa pożyczona od Taty niewiele dała. Jeszcze większą ironią losu jest to, że jak tylko skończyliśmy deszcz się wyłączył i wyszło słońce. 
...największą ironią losu zaś jest to, że praca montowana przez cały piątek dała się rozmontować w 45 minut. 

Cóż... wystawa do już historia, pozostały mi po niej piękne pamiątki i już teraz myślę o edycji przyszłorocznej, mam wielką nadzieję, że na myśleniu się nie skończy. :)

Przyszła pora na podziękowania. Przede wszystkim należą się one moim kochanym Rodzicom, którzy bardzo dzielnie pomagali mi przed wystawą, w trakcie i po jej zakończeniu - Mama z kwiatami, Tata ze wszystkimi sprawami technicznymi i siłowymi - worek medali Wam się za to należy, nie byłoby tej pracy bez Was! Mój Mąż za to chyba w końcu oduczył mnie panikowania, bo stres owszem był, ale bez tragedii jak to bywało dawniej. ;) Dziękuję też moim Teściom za odwiedziny i pomoc samochodową w sobotę rano, a także mojemu Kuzynowi Przemkowi za uratowanie nas w niedzielę. :)
...a dalej w kolejności alfabetycznej:
- Agnieszce Czech za towarzystwo, patent na mocowanie manekina, drut florystyczny i Pepsi ;)
- Emilii Kapce-Czerwińskiej za bycie we właściwym miejscu we właściwym czasie i zdjęcia :)
- Karolinie Kuklińskiej za piękny makijaż Oliwii
- Łukaszowi Popielarzowi za piękne zdjęcia, które zapewne niedługo znajdą się na blogu
- Małgorzacie Makarewicz za haczyki :)
- Michałowi Baczyńskiemu ze Studia Evolution za udokumentowanie piątku i soboty
- Mirelli Okińczyc-Zuwalskiej za pomoc przy rozmontowaniu pracy w tym strasznym deszczu
- Oliwii Styczyńskiej za przyjęcie zaproszenia i dzielną pracę mimo niedogodności słoneczno-wietrznych
- Piotrowi Salachnie za to, że dzięki niemu poszłam drogą, która mnie zaprowadziła do tego miejsca, tej wystawy, tej pasji i zawodu

... i wszystkim zwiedzającym za odwiedziny, uśmiechy i wiele ciepłych słów pod adresem mojej pracy :)

A teraz trochę zdjęć (zdjęcia: Emilia Kapka-Czerwińska)

Bukiet ślubny.


Praca główna.


Suknia jeszcze na manekinie...



...i na Oliwii :)


Nawet pan Prezydent Miasta zrobił sobie z nami zdjęcie :)


VI Plenerowa Wystawa Florystyczna

Witajcie!

Ten dzień nadchodził już od jakiegoś czasu bardzo wielkimi krokami, ale teraz jest już niebezpiecznie blisko, dlatego przyszła pora, żeby jeszcze raz serdecznie Was zaprosić do odwiedzenia w ten weekend Placu Adama Mickiewicza w Szczecinie, który na trzy dni stanie się centrum dowodzenia Wszechświatem florystycznej części miasta. :)

W sobotę i niedzielę będziecie mieli okazje podziwiać wiele pięknych i interesujących prac (mam nadzieję, że i moja taka będzie :D ) a przy okazji wpaść na kiermasz ogrodniczy, odbywający się na Wałach Chrobrego. Zapraszam także w piątek - będzie wtedy świetna okazja do zapoznania się z pracą florysty i odpowiadania na pytanie "jak to jest zrobione". Prace będą instalowane przez cały dzień, już od godziny 10.

Z swojej strony szczególnie zapraszam w sobotę w południe. Przygotowuję trzy prace - pracę główną, bukiet ślubny oraz tajemnicze "coś", co właśnie tego dnia i o tej godzinie zostanie zaprezentowane w pełnej krasie. :)

Dla tych, którzy na wystawie nie będą mogli się pojawić oczywiście będzie obszerna relacja zdjęciowa z tych dni. Z resztą nie tylko zdjęciowa, ale o tym w swoim czasie. :)

Trzymajcie kciuki (zwłaszcza za pogodę i brak niespodziewanych zdarzeń losowych)!

Bukiet z broszek Ani - część czwarta - "I żyli długo i szczęśliwie!"

Witajcie!
Pamiętacie jeszcze ślubny bukiet z broszek Ani? Jeśli nie to zapraszam do części pierwszej, drugiej oraz trzeciej tej historii - dzisiaj przyszła pora na część czwartą, ostatnią.

Wczoraj Ania i Adam powiedzieli sobie "tak" i w związku z tym, w myśl zasady, że Panna Młoda prezentuje bukiet pierwsza, mogę pokazać go Wam w całości. :)



Congratulations and all the best for Mr. and Mrs. D. ! :)


Konkurs facebookowy!

Witajcie!

Fan-page Kwiatostanu Umysłu kilka dni temu przekroczył liczbę 200 "lubiących to" - z tej okazji przygotowałam mały konkurs, w którym można wygrać nagrodę prosto z pracowni. Jest nią wybrany kwiatek, ręcznie wykonany z satynowych płatków, w czterech kolorach do wyboru i z wybranym przez zwycięzcę wykończeniem (kwiat do włosów na grzebieniu, opaska na gumce, broszka). Kwiatki są spore, mają mniej więcej 10 cm średnicy i dzięki temu stanowią świetną, oryginalną ozdobę zarówno codziennego, jak i odświętnego stroju.






Zasady są proste:
1. Bądź fanem profilu Kwiatostanu Umysłu na Facebooku.
2. Kliknij "lubię to" pod postem konkursowym (nie pod zdjęciem, tylko całym postem).
3. W komentarzu pod tym samym postem napisz który kolor kwiatka wybierasz (czerwony, granatowy, lila czy turkusowy) oraz czy wolisz ozdobę do włosów na grzebieniu, opaskę na gumce czy może broszkę - zwycięzcy konkursu wyślę wybrany kwiatek w wybranej formie.
4. Udostępnij post konkursowy na swojej tablicy.

Zapraszam do zabawy i życzę powodzenia. :)
Konkurs potrwa do niedzieli 18.05, do godziny 20.00.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...