Witajcie!
Jesień w pełni i nie ma na to rady - szczerze nienawidzę tego momentu w roku, kiedy wieczory i poranki stają się coraz chłodniejsze i ciemniejsze, do tego już zdążyło mi się przyplątać pierwsze w tym sezonie przeziębienie - w tym roku jakoś wyjątkowo wcześnie niestety. Dlatego trzeba się ratować wszystkimi dostępnymi metodami umilania czasu - na przykład florystycznie.
Z tej właśnie okazji chciałam Wam dzisiaj zaprezentować prosty bukiecik, który powstał z wszystkiego tego, co w tej chwili jest dostępne w ogródku mojej Babci. Moim ulubionym elementem tej kompozycji są jeżyny, które szczerze mówiąc chyba jeszcze bardziej lubię w formie dodatku florystycznego niż na talerzu. ;)
Zapraszam do obejrzenia zdjęć - pogoda dopisała. :)